20.11.2020
Michael jest zdrowy, ma prawidłową masę ciała i dobre wyniki badań. Na kontakty z opiekunami w hotelu jest coraz bardziej otwarty, niestety wszystko co nowe wciąż budzi nieopanowany lęk i konieczność ucieczki…
13.03.2020
Każda próba spaceru skończyła się totalnym fiaskiem, po za granicami znanej sobie posesji (oddalona od ulicy w cichym miejscu) kończy się ogromnym stresem psa, paraliż ze strachu to chyba najlepsze określenie.
Rezygnujemy na rzecz komfortu. Na „swoim” podwórku ze znajomą suczką Michael jest spokojnym psem, może nie wybucha euforią, może nie jest to bomba energii ale wyraźnie widać że czuje się dobrze i swobodnie. Na tym nam zależy bardziej… Może pewnego dnia? Zobaczymy
17.01.2020
Wygląda dobrze. W znanym sobie środowisku jest swobodny, lubi nienachalne towarzystwo opiekunów , woli lekki dystans niż dotyk człowieka.
Odwiedził gabinet lekarski, ku swojemu zdziwieniu przeżył. Wszyscy którzy przy tym byli przeżyli. Michael próbował się schować choć widać było że jest też zaciekawiony nowym otoczeniem.
Po powrocie z ulgą wrócił do swojego kącika…
19.11.2019
Bardzo powoli poszerza zakres „bezpiecznego świata” jednak na spacery po za bezpieczną posesją wciąż jest zbyt wcześnie. Uważamy, że musiał przeżyć wiele złych dni i teraz chcemy by miał spokój. Takie zwyczajne psie życie…
Dom powinien być w cichym miejscu, Michael nie nadaje się do bloków i zupełnie nie odnajdzie się w mieście…Cisza, spokój i jak najmniej ludzi wokół. Jeśli chodzi o zwierzęta to wiemy na pewno że lubi towarzystwo suczek, nie jest nachalny ani zbyt wylewny ale czuje się w ich towarzystwie swobodniej. Po tym jak Janet zamieszkała w swoim domu Michael zakumplował się z Kelpi, razem wychodzą na wybieg.
Legowisko oraz kocyk wciąż „parzą”
10.10.2019
„Michael zrobił ogromne postępy. Wchodzi i wychodzi sam na wybieg. Uwielbia wracać do siebie.Je,pije i daje się głaskać (choć jeszcze spięty) ”
Trochę przyzwyczaił się do widoku dziecka, nie podchodzi ale nie chowa się za krzakami. Trzyma bezpieczny według niego dystans.
Legowisko, materacyk? kocyk? To chyba według niego śmiertelne zagorożenie, stara się trzymać od nich z daleka, niestety woli spać na podłodze niż choćby krańcem pazurka dotknąć niebezpieczeństwa 🙁
30.09.2019
Michael powoli robi postępy, od kilku dni wychodzi samodzielnie i wraca do hotelowego pokoiku. Z coraz większą pewnością siebie się porusza choć do zezwolenia na głaskanie wciąż daleka droga… Ponieważ objawowo nic się u psa zdrowotnie nie dzieje zabraliśmy tylko kał do badania, na oględziny lekarza wet. jest wciąż za wcześnie. To jeden z najmocniej skrzywdzonych psychicznie psów z jakim mieliśmy okazje pracować.
13.09.2019
Michael – to imię nadali mu wolontariusze. Michael Przerażony, to pierwsze słowo które przychodzi na myśl po spojrzeniu na niego. Bał się opuścić tymczasowe miejsce azylu (kojec z budą) bał się podróży, a także wprowadzki do hotelowego pokoju. Nie wychodzi z niego… w pierwszych dniach unikał również posiłków 🙁
Nic o nim nie wiemy, nie znamy jego historii, imienia, wieku… wstrzymaliśmy się z badaniami lekarskimi. W tym momencie najważniejsze to aby przestał się bać. By choć trochę zaufał, że nie spotka go nic złego…