Boksery w potrzebie

Martin

Pomorze
09.11.2015
Martin wraz ze swoją rodziną odwiedził nas na planie filmowym, kręciliśmy wspólnie krótki spot – zapraszamy do oglądania. Martina również można tam zobaczyć !
A oto jeden kadr z życia Martina
Martin000
18.08.2013
Po 22 miesiącach oczekiwania na szczęście…Martin zamieszkał we własnym domu.
14.08.2013
OPiekunka hotelowa pisze o nim tak :”Marcyś,strachliwe moje psisko,zrobił się bardziej otwarty ,przytulaśny,radosny,wprawdzie trochę się jeszcze boi,ale ciekawość bierze górę.W czasie upałów wszystkie psiaki korzystały z prysznica,tylko nie Marcyś,więc żeby chłopaka nie stresować ,został odświeżony gąbeczką, teraz śliczny,błyszczący i pachnący czeka na swą życiową szansę,a nuż się komuś spodoba,piękny jest przecież i taki kochany”
21.07.2013
Martin zwany Marcysiem odwiedził dom jednej z wolontariuszek. Poznał w nim trzy koty…owszem, gdy wskazano mu futrzastych rezydentów palcem zauważył ich obecność, nawet przez chwilę miał ochotę na zaczepki i gonitwę. Agresji ani chęci upolowania kota, nie stwierdzono. Prawdopodobnie Martin może mieszkać z kotem.
24.08.2012
Martin wciąż czeka na kochający, wyrozumiały, pełen spokoju dom.
W zacisznej atmosferze hotelu czuje się dobrze, powoli, powolutku odzyskuje zaufanie do człowieka.
Kilka dni temu Martin miał usuniętego z lewej tylnej łapki ziarniniaka,badania histopatologicznego nie robiono.Pod troskliwą opieką łapka goi się dobrze,a pies jest w dobrej kondycji.
13.06.2012
Martin dobrze odnalazł się w tymczasowym miejscu zamieszkania. Hotel z ogromnym zielonym terenem, położony w bardzo cichej i spokojnej okolicy oraz cierpliwi opiekunowie powoli dokonują cudu. Cudu przemiany pełnego lęków i dystansu boksera w radosnego członka społeczności. Taka przemiana nie następuje z dnia na dzień, potrzeba jeszcze wielu dni, wiele cierpliwości, sympatii podarowanych temu psu by śmiało patrzył przed siebie.
Każdy, nawet najmniejszy objaw poprawy to dla nas ogromny sukces. Już wiemy że razem możemy pomóc temu pięknemu bokserowi.
Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i wciąż prosimy o pomoc, by Martin mógł szczęśliwie żyć, spokojnie spać i jeść.
31.03.2012
MARTIN nas zaskakuje. Oczywiście pozytywnie! Chłopak otworzył się na resztę przyjaciół z psiego stada. Bryka z wszystkimi i buduje nowe relacje. Wyjazd do miasta i wizyta u weta nie przeraziły go, wręcz przeciwnie – uznał, że to całkiem fajna przygoda, a i nowi ludzie nie są tacy straszni, można im zaufać. Martin baaaaardzo wyraźnie potrzebuje swojego człowieka, który będzie go tulił, tulił i tulił. Nadrabia chłopak zaległości całego dotychczasowego życia.
Krystyna A. Dudzis
zoopsycholog, treser psów, dogoterapeuta 
15.02.2012
Martin, zwany Portosem przebywa obecnie na domu tymczasowym z czwórką innych psów (małych i dużych, bokserów i nie). Porto jest kolejnym psem, pozostającym pod opieką Fundacji, który poszukuje specyficznego, dostosowanego do jego potrzeb domu. Chłopak wiele już doświadczył w życiu, należy mu się w końcu jego własny człowiek! Wychował się w strasznych warunkach, w stodole. Wiele się już nauczył np. grzecznie zostaje w domu, lubi mieć swoje posłanko w kenelu, chodzi ładnie na smyczce i przychodzi na zawołanie.
W jaki sposób możemy przyjść z pomocą Portoskowi? Dając mu dom, koniecznie z ogrodem, w cichej okolicy, z daleka od drogi – wskazany drugi pies! Porto boi się wszelkich pojazdów mechanicznych oraz wszystkiego, czego nie zna, w tym obcych mu ludzi. Jeśli damy mu czas, nie jesteśmy nachalni, sam do nas podejdzie i zaprosi do kontaktu. Uwielbia brykać po ogrodzie, po lesie, po plaży… najlepiej z psim towarzyszem.
18.12.2011

Martin szuka nowego domu. Warunki w jakich zamieszkał nie są dla niego odpowiednie. Mówimy o warunkach rejonowych (centrum miasta) i lokalowych (blok). Przez ostatnie kilka miesięcy pracował wraz ze swoimi opiekunami pod okiem dobrej behawiorystki i efekty są niezwykle pozytywne, jednak lęku przed życiem w mieście nie da się wyprostować, jest bardzo silny. Zarówno opiekunowie jak i Ola – behawiorystka uważają jednogłośnie, że ta zmiana jest konieczna dla większego komfortu życia Martina.

Martin zostanie w obecnym domu na zasadzie DT do czasu znalezienia nowych opiekunów.

Potrzebujemy wraz z Martinem następujących warunków:

1. dom poza centrum miasta, cicha okolica,
2. dom z ogrodem,
3. przynajmniej jedna osoba przebywająca stale w domu,
4. dom bez dzieci,
5. wyrozumiałych cierpliwych opiekunów, najlepiej w wieku średnim, a nawet wczesno-emerytalnym, z uporządkowanym i spokojnym trybem życia,
6. osoba/osoby, które podejmą prace z dotychczasową behawiorystką w celu ustalenia zasad postępowania z psem – Fundacja wesprze finansowo taką naukę,
7. adopcja powinna odbyć się w czasie. Wizyty, spotkania, poznanie Martina. Zależy nam na domu w Łodzi lub bliskich okolicach.
30.01.2011

Martin zamieszkał w nowym domu! I dla tego Gagatka zaświeciło dziś słońce. Zamieszkał w Łodzi, gdzie rozpocznie swój najlepszy etap psiego życia 🙂 Powodzenia! 

17.12.2010
Ricki & Martin przeszli wspólną próbę adopcji, która niestety się nie powiodła. Sunia rezydentka nie była przyjaźnie nastawiona do nowych domowników, atakowała ich, na co Martin nie pozostawał jej dłużny. W efekcie chłopcy przestali być też zgodni między sobą. Martin była także bardzo zaborczy o względy opiekunów i na tym tle dochodziło do starć. Od 4 tygodni przebywają w hotelu pod okiem szkoleniowca, dzięki któremu uczą się życia i psiej ogłady, o której wcześniej, jako psy łańcuchowe nie miały pojęcia.
Dzięki obserwacji szkoleniowca wiemy, że tej chwili nie ma już między Pręgusami szczególnej miłości. Być może wynika to z faktu, iż w warunkach, z których zostały zabrane walczyły o przetrwanie, towarzyszył im strach i stres, dlatego trzymały się razem i w swej niedoli były sobie bliskie. Obecnie, kiedy biegają razem po terenie hotelu, nie szczególnie interesują się sobą. Każdy z nich zajęty jest swoimi sprawami i chadza własnymi ścieżkami. Przywołane do opiekuna razem, są o siebie zazdrosne, przepychają się i każdy z nich chciałby zdobyć jego uwagę tylko dla siebie.
Martin ma bardzo zdecydowany charakter. Jest kontaktowym boksiem, lubi ludzi, szybko nawiązuje z nimi relacje, na spacerach wraca na zawołanie. W pomieszczeniach przestał już niszczyć i szczekać, jednak wciąż załatwia w kojcu potrzeby fizjologiczne. Kilka lat życia w stodole i przy budzie zrobiło swoje, teraz Martin będzie potrzebował trochę czasu, by nauczyć się właściwych zachowań. Martin będzie wymagał podstawowego szkolenia. Byłoby doskonale, gdyby zamieszkał w spokojnej, bezdzietnej rodzinie, by zyskać od nowych opiekunów 110 % uwagi i zainteresowania.

Pręgus czeka na dobry i odpowiedzialny dom!

16.11.2010
Jest wiele spraw dotyczących zwierząt, które przeciętnym ludziom wydają się być obojętne. Albo wręcz przeciwnie – na tyle kontrowersyjne, że nie można o nich nie mówić. Jedną z nich jest uwiązanie psa na łańcuchu. Drugą – trzymanie go w warunkach zupełnie nieprzystosowanych do rasy psa. Ot, takie dwa w jednym, psim nieszczęściu przydarzyło się dwóm bokserom – nazwanym przez wolontariuszy Ricki i Martin.
Ricki i Martin to prawdopodobnie bracia, chociaż do końca nie mamy pewności. Być może są z różnych miotów.  Trzymane w nieludzkich warunkach – ciasny kojec z zieloną wodą do picia, szopa z porozrzucanym chlebem, którym psy miały się żywić. Porozrywane worki z sianem miały służyć za posłanie…….. Zostały odebrane właścicielce z skutek interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na Podhalu.
Ricki nosił łańcuch na szyi, zapięty do kolczatki, po którym pozostały ślady  – futro wytarte do skóry, podrażnienia i otarcia, liczne łyse miejsca na całym ciele. Zapadnięte boki i wystające kości miedniczne. Może mieć około 4 lat , waży 21 kilo.
Martin ma na ciele pełno odleżyn, pozasychanych ran i otarć.  Zły stan uzębienia oraz jego brak na przedzie nie są kwestią wieku, ale warunków, w jakich pies dotychczas przebywał. Przez weterynarza został oceniony na ok. 5 lat, chociaż bardzo prawdopodobne jest, że liczy sobie mniej. W dniu, w którym trafił pod opiekę Fundacji ważył 19,5 kilograma!

Ricki RickiMartinMartin

Obydwa psy są ze sobą bardzo zżyte. Niestety, ze względów logistycznych musiały zostać rozdzielone. Ricki został w klinice na Śląsku, Martin aktualnie przebywa w Warszawie.

Marzymy o znalezieniu domu, który przygarnie obydwa psy. I nie tracimy nadziei, bo wiemy, że cuda się zdarzaą!

Jakie są pierwsze potrzeby psów?
Opieka medyczna, intensywne odżywianie i ciepły kąt, w którym psy mogłyby dochodzić do siebie pod nasza opieką. Wszystko to, możemy zapewniać swoim bezdomnym podopiecznym tylko z Państwa pomocą. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie udzielone nam na rzecz „dwupaku Ricki & Martin”!
Zapraszamy jednocześnie na forum Fundacji (Ricki, Martin), gdzie losy naszych Pręgusów można śledzić na bieżąco 🙂

Fundacja Boksery w Potrzebie
Al. Stanów Zjednoczonych 32/28
04-036 Warszawa
Konto bankowe:
87 1090 1870 0000 0001 0841 2247 (koniecznie z dopiskiem RICKI I MARTIN)

GALERIA

{phocagallery view=category|categoryid=100|limitstart=0|limitcount=0|detail=3|pluginlink=0|type=0|imageordering=3}

Galeria zdjęć

martin1
Martin000
X

    Zaadoptuj mnie wirtualnie

    Imię i nazwisko *

    e-mail *

    Kwota

    [recaptcha]