16.01.2016
Fredzio, bokser który chrapie we własnym domu!
10.01.2016
I PIERWSZA RELACJA – „Fredziu jest psem idealnym. Kot trochę na niego fuka, ale Fredziu słucha, że nie trzeba zwracać na niego uwagi, i nie ma problemu. Na spacerze pięknie aportuje, słucha komend, nie ucieka, no mówię ideał. W domu ceni sobie to co otrzymał, czyli swojego człowieka, ciepełko, jedzonko, i MIŁOŚĆ. Kiedy się budzi najpierw nerwowo sprawdza, czy to, że ma ten wspaniały domek to nie był tylko sen, ale jak widzi, że jednak zbudził się w SWOIM DOMU to z ulgą wzdycha… jak człowiek. Ma już zamówione nowe legowisko, dostanie nową smycz…ale to chyba najmniej ważne informacje”
09.01.2016
Na Fredzia czeka miejsce w pewnym domu…wśród ludzi, których pragnie mocniej niż powietrza!
„Fredzio wczoraj wieczorem zagościł u Paskud. Skąd mały wiedział że na stałe opuszcza hotelik, tego nie wiem, ja mu nie mówiłam, ale że wiedział – to pewne. Zadekował się w moim pokoju, dostał kocyk na którym bardzo grzecznie leżał, oczywiście do czasu, łózko zdecydowanie mu bardziej odpowiadało . Fredzio jest psiakiem karnym ,poslusznym, znającym sporo komend. Wieczór spędził na moim łóżku, a noc grzeczniutko na swoim posłaniu, jak się obudziłam to zobaczyłam leżącego na kocyku psa, intensywnie wpatrującego się we mnie pięknymi ślepiami. Michę z suchą karmą i mięsem wciągnął szybciutko a przed spaniem, paskudowym zwyczajem, dostał suchą bułę. Nie wybrzydzał. ”
Dziś rano wyruszył w podróż by zamieszkać w domu tymczasowym, z kotem…
28.12.2015
Podobno apetyt miał za trzech…ale w schronisku. Pod naszą opieką upomina się przede wszystkim o bliskość człowieka. Wydaje z siebie całą gamę pięknych dźwięków, wyraża swoje potrzeby i podziękowania również. Bokser zna kilka komend, jest chętny we współpracy – na smyczy ciągnie nerwowo tylko na pierwszym odcinku spaceru. Źle znosi pożegnania z odwiedzającą go Hanią.
Ładnie zachowuje się w towarzystwie innych bokserów. Tutaj na spacerze z „Poznańskimi Paskudami”
16.12.2015
Mamy od dzisiaj w Poznaniu takiego kochanego cudaka . Fredzio był domowym zadbanym bokserem, ale w ostatnim czasie dużo się w jego życiu zmieniło. Trafił do budy, na krótki łańcuch, wyraźnie niedożywiany, czy wręcz głodzony. Miesiąc temu już mocno wychudzony, chory trafił do schroniska. Niestety do zewnętrznego kojca, bo tylko takie schronisko posiada. Został odkarmiony, podleczony z potężnego przeziębienia, wykastrowany i zaszczepiony. W lepszej niż miesiąc temu kondycji trafił pod naszą opiekę.
Fredzio według schroniska ma około 10 lat. Według Nas i znajomego weterynarza to raczej 8.
” Pies radosny przy ludziach, miziasty i całuśny, u weterynarza zrobiliśmy mu ogólny przegląd i zaczipowaliśmy. W gabinecie bardzo podekscytowany, ruchliwy jak żywe srebro, ale bez problemu dał sobie pobrać krew, wyczyścić uszy, zajrzeć do pyska. A właściwie problem był – zarówno ja jak i wetka zostałyśmy bardzo intensywnie wycałowane .”
Z wyników badania krwi – pies zdrowy, sierść ładna ale na pośladkach i łapach odleżyny, uszy były brudne, ale bez stanu zapalnego. Bokser waży 26 kg. W poczekalni przywitał się radośnie z kilkuletnim spanielem. Zamieszkał w hoteliku.