Boksery w potrzebie

Oświadczenie w sprawie Amora i Diany

Dlaczego Fundacja Boksery w Potrzebie nie wypowiadała się, do tej pory, w sprawie Diany i Amora?

Przyczyn można wskazać kilka. Przede wszystkim brak odpowiedniej wiedzy; brak wpływu na podejmowane przez inną organizację decyzje; obawa o to, że nasze zdanie zostanie zinterpretowane jako głos „konkurencji”  Obie fundacje, choć łączy je rasa podopiecznych, nie są ze sobą związane, nie współpracują ze sobą, a kontakty od zarania były trudne. Trzeba czasu na zbadanie dostępnych danych, zanim w sposób odpowiedzialny wypowie się własne zdanie. Jak każda inna organizacja zajmująca się skrzywdzonymi zwierzętami, tak i my spotykaliśmy się z negatywnym typem opiekuna. Każdy widział krzywdę, rozpacz porzucenia bądź fizyczne rany u podopiecznych. Dlatego nim zajęliśmy oficjalne stanowisko w sprawie Diany cierpliwie zbieraliśmy informacje, by móc stanąć uczciwie po stronie psa. Jesteśmy nieufni wobec ludzi? Tak, tego nauczyło nas życie i doświadczenie. Osoby, walczące o powrót seniorki do domu przekazały nam wiele istotnych i sprawdzalnych informacji, to na ich podstawie zajmujemy publicznie stanowisko:

suczka DIANA powinna wrócić do domu, do swojego Opiekuna.

Dlaczego, do tej pory, oficjalnie milczeliśmy w sprawie Amora? Tym razem od samego początku znaliśmy sprawę osobiście. Amor nieomal został naszym podopiecznym. W styczniu 2015 roku, kiedy to Amor (nazywany wtedy przez ludzi, którzy go znaleźli – Kaszubem) trafił do Warszawy, dysponowaliśmy jedynie miejscem w hotelu zaś Fundacja SOS Bokserom zaoferowała dom tymczasowy. To z tej przyczyny znalazcy psa powierzyli jego los Fundacji SOS Bokserom. Opiekunowie Amora, którzy już wiedzieli, gdzie przebywa ich pies dowiedzieli się, że z powodu ich zaniedbań Amor nie zostanie im oddany. Dlatego skontaktowali się z inspektorami ds. ochrony zwierząt, którzy działają na ich terenie, z prośbą o wizję lokalną oraz skontrolowanie warunków, w jakich pies do tej pory przebywał. Tak się składa, że jedynymi inspektorami, którzy podejmują wezwania na tamtym terenie są nasi wolontariusze, członkowie inspektoratu Fundacji „Boksery w Potrzebie” działający na terenie Kaszub w oparciu o Europejskie Centrum Szczęśliwych Zwierząt z Bytowa. Z wizyty tej powstał raport, który (za zgodą strony) poniżej publikujemy. Opiekunowie Amora wykazali się wolą współpracy a inspektorzy nie znaleźli przyczyn, dla których należałoby odebrać psa jego właścicielom. Poza tym procedura interwencji odebrania psa polega na współpracy z odpowiednim urzędem wg. wskazań ustawy. Opiekunowie Amora rozpoczęli oficjalne i prawne starania zmierzające do odzyskania psa. Dlatego w Urzędzie Gminy w Kartuzach, w obecności przedstawicieli prawnych obu stron zostali przesłuchani inspektorzy, nie jako wolontariusze Fundacji Boksery w Potrzebie, lecz jako świadkowie – inspektorzy terenowi (jest dostępny protokół tego spotkania). Przedstawiciel prawny Fundacji SOS Bokserom ogromną część energii i czasu poświęcił stwierdzeniom typu: „Fundacja Boksery w Potrzebie atakuje konkurencyjną Fundację SOS Bokserom”. Dlatego, aby nie szkodzić psu, stanęliśmy z boku, oczekując na finał sprawy w sądzie.

Tradycyjnie październik, dla Fundacji Boksery w Potrzebie, jest miesiącem poświęconym adopcji starszych psów. Patrzymy na nasze psie staruszki, które nade wszystko pragną być ze swoim człowiekiem. Są jak zagubione dzieci pozbawione opieki rodziców, wyjątkowo mocno cierpią po stracie swojego opiekuna. W tym kontekście obserwujemy dramat dwóch psów i dwóch rodzin.

Apelujemy do Zarządu Fundacji SOS Bokserom oraz do tymczasowych opiekunów spornych psów. Pozwólcie Dianie i Amorowi wrócić do domu! Tak wielu psich seniorów czeka na pomoc: naprawdę bezdomnych, naprawdę porzuconych i w bardzo złym stanie zdrowia. Oddajcie im swoje serce, czułe dłonie i miejsce na kanapie. Diana i Amor, mają do kogo wrócić! Ich rodziny czekają i bardzo się niepokoją, zwłaszcza, że nie mają żadnej informacji o tym, czy psy (staruszki przecież) nadal żyją i jak się mają!

Jeszcze jedną istotną sprawę pragniemy poruszyć. Prosimy o nie ocenianie wszystkich fundacji, stowarzyszeń i ludzi pomagających zwierzętom na podstawie losu, który spotkał Dianę i Amora. Bez wsparcia społecznego organizacje OPP nie mogą funkcjonować, a transparentność działań jest podstawą zaufania.

artykuł metrowarszawa

Raport