15.06.2014
Zadomowił się w domu tymczasowym tak bardzo…opiekunowie wkładając wysiłek w leczenie jego lęków oddali mu swoje serca. A jak żyć bez serca ?
Nie da się ! Dlatego Nynuś zostaje ze swoimi opiekunami. Cieszymy się bardzo. Dziękujemy za opiekę i życzymy wszystkiego najlepszego !
10.01.2013
Bary, w swoim domu tymczasowym przeszedł dobrą szkołę radzenia sobie z lękiem. Potrafi już spokojnie spacerować ze swoim człowiekiem, potrafi skupić uwagę na przewodniku.
Nadal jednak jest to pies lękliwy. Bliskość z dużymi psami budzi w nim duży stres i potrzebę obronnego ataku. Bary rozładowuje ten stres za pomocą gryzienia (może w takiej sytuacji złapać rękę trzymającą smycz).
W domu, w sytuacji spokoju, bez nowych wrażeń jest to pies: miód malina. Bardzo lubi się przytulać. Ludzi już się nie boi, kiedy idzie z przewodnikiem na smyczy. Nowych ludzi poznaje powoli, z dystansem, w bezpiecznej dla siebie odległości. Nie powinien być przymuszany do kontaktu: podejdzie sam, sam się zaprzyjaźni. Kocha aportować, bawić się i jest karny. Nauczył się wielu komend.
Bary potrzebuje świadomych swojej roli opiekunów, którzy pod okiem lub według wskazówek behawiorysty będą z nim pracowali, pomagając mu opanować stres przy spotkaniu z dużymi psami. Bardzo ładnie bawi się z pieskami małych gabarytów.
Bary nie może mieszkać w domu, w którym są dzieci! Barego należy chronić przed stresem, ale jednocześnie pracować z nim w kierunku większej pewności siebie.
01.10.2012
Spędzony w domu tymczasowym czas pozwolił Baremu oswoić większość lęków. Opiekunowie nie narzekają na jego zachowanie. Każdego dnia pies uczy się czegoś nowego. Bary cieszy się też dobrym zdrowiem.
06.03.2012
Bary nastraszył wolontariuszy.
Wczoraj w nocy Bary trafił do kliniki z podejrzeniem skrętu jelit. Emocji było co niemiara. Całe szczęście po zbadaniu okazało się że pies ma zagazowane jelita – wystarczyła niewielka ingerencja weterynarza, aby oczyścić jelita i przynieść ulgę psu.
Po dobowej głodówce Bary z radością powitał posiłek.
***
Bary jest psem o dwóch twarzach. W domu wieczny wesołek pełen radości i energii, nieokrzesaniec bez przerwy skory do zabawy. Bardzo zgodny z rezydentem. Łagodny do wszystkich spotkanych przez ostatni tydzień psów.
Niestety poza domem w stosunku do obcych ludzi jest bardzo nieufny w pierwszym kontakcie. Szczególnie do mężczyzn. Nie che podejść, chowa się za nogi opiekuna, jest mocno wystraszony próbami pogłaskania lub bliższego zapoznania. Nie jest nawet w najmniejszym stopniu agresywny.
Niestety Bary nie został poddany żadnemu szkoleniu i póki co nie zna prawie żadnych komend. A to oznacza że jest rozbrykanym i niesfornym szczeniakiem o wadze 32 kilo. W sytuacji przymusu próbuje ustalać swoją pozycję, wyraża bunt.
Tymczasem słabo sobie radzi z zostawianiem samodzielnie w domu, nie niszczy, ale czeka pod drzwiami piszcząc.
Nowy Dom będzie musiał zobowiązać się do poddania Berego szkoleniu oraz zachowania konsekwentnego wymagania zasad. Dla jego dobra i szczęścia.
Jest duże zainteresowanie Barym wolontariuszka dokłada wszelkich starań by wybrać najlepszy dla niego dom.
01.03.2012
Bary/Nynyś wrócił pod skrzydła Fundacji.
Z powodu bardzo ciężkiej choroby właścicielki pies niestety musiał opuścić swój dotychczasowy dom. Wolontariusze przewieźli Barego z jego dotychczasowego domu do podwarszawskiego Pruszkowa. Zamieszkał u Marty i Mateusza oraz swojego nowego kumpla – 6 letniego boksera o wdzięcznym imieniu Killer.
Bary jest przepięknym, zdrowym i dużym psem. Nieprzerwanie wypadający jęzorek dodaje mu niebywałego uroku. Dużo jest nadal Nynusia w Barym. Wielki pieszczoch i ogromny łasuch złapał wolontariuszy wyjątkowo za serca, aż tchu im zabrakło. Bary jest bokserem pełnym niespodzianek!
Jednym słowem szukamy domu dla Barrego, a szczegóły ujawnimy niebawem.
18.03.2011
Nynuś w trybie błyskawicznym znalazł nowy dom. Dzięki wolontariuszom Fundacji od dziś ma swoją nową rodzinę. Zamienił schronisko na stały dom i imię na Bary. Powodzenia Maluchu!
17.03.2011
Nynuś to bokserze dziecko. Dlaczego mając raptem kilka miesięcy zasłużył na bezdomnośc i pobyt w schronisku? Nikt nie wie i raczej się nie dowiemy. Być może był jednym z niesprzedanych szczeniąt, na których ktoś chciał zarobić nie mając pomysłu na swoją pracę. Może się znudził bo podrósł? Nie ma to już znaczenia, ponieważ czeka na nowy i dobry dom, na który zasłużył.
Nynuś jak Kropek – czeka, by go przygarnąć!