28.02.2015
Biorąc pod uwagę charakter Kalwadosa wiedzieliśmy, że niedługo będzie naszym podopiecznym. Nim zdążył przytyć znalazł dom, który zaoferował mu dozgonną opiekę i przyjaźń.
Bardzo się cieszymy kiedy udaje nam się pomóc bokserowi trafić do DOMU.
Dziękujemy wszystkim którzy pomogli Kalwadosowi w jego drodze do szczęścia.
Aby pomóc pozostałym Bokserom w Potrzebie możesz przekazać 1% podatku dochodowego.
05.02.2015
Kontrolne badania krwi dały nam pewność, że bokser wraca do formy. Wciąż jeszcze będzie jadł karmę leczniczą, a zyskaliśmy pewność że to skuteczna forma leczenia.
Kalwados bardzo ładnie komunikuje się z innymi zwierzętami, potrafi się zgodzić z innym psem, kotem, a nawet świnią. Nade wszystko kocha ludzi.
Uwaga! Potrafi przeskoczyć wysoki na 1,75m płot byle tylko znaleźć się blisko przyjaznych ludzi.
02.02.2015
Jak go nie pokochać ?
Kalwados może mieszkać i w domu z ogrodem i w bloku. Na smyczy nie ciągnie, miasto go nie przeraża. Człowiekowi pozwoli ze sobą zrobić wszystko. Jedzenia, miski nie broni. Gdy podchodzi człowiek lekko się kuli i przyśpiesza jedzenie. Może bronić jedzenia przed innymi zwierzętami, ale daje wyraźne ostrzeżenie warknięciem. Oczywiście kocha fotele i kanapy. Choć jest młody to nie jest szalony. Bardzo spokojny, myślący i zrównoważony a do człowieka uległy poddańczo. Spragniony pieszczot. Może siedzieć godzinami bez ruchu, gdy jest głaskany. W nocy przesunął sobie kocyk bliżej kominka . Za człowiekiem chodzi jak cień. Niechętnie wychodzi na dwór i zawsze się bardzo cieszy, gdy może wejść do domu. Generalnie, na dzień dzisiejszy to psi ideał, choć przykro patrzeć na młodego boksera tak ugrzecznionego.
Kalwados odzyskuje spokój, coraz częściej widać merdający ogon i radość u boksera.
Komu do domu ?
28.02.2015
Kalwados jest drobnym bokserem, dodatkowo wychodzony więc widać mu wszystkie kosteczki. Wyniki badań krwi ma nie najgorsze, jedynie wątrobę musimy koniecznie wyleczyć – dlatego bokser dostanie weterynaryjną karmę leczniczą.
Wciąż jeszcze chodzi na ugiętych łapkach, jakby chciał się schować. Nie chce wychodzić z domu, widać jak mocno tęsknił za ciepłem…
27.01.2015
Znaleziony, przygarnięty, ogrzany i nakarmiony…
Prawdziwego domu nie miał nigdy, był elementem podwórka – nie do końca pasującym do schematu – nie był agresywny. Dlatego raz po raz dostawał potężne lanie. W poszukiwaniu jedzenia i miłości uciekał…odprowadzany do domu, nakramiony, znów dostawał lanie…Zapewne uważał że warto ryzykować ponieważ powtarzał swoje ucieczki,.Aż pewnego dnia został zbity tak mocno że stracił czucie i sikał pod siebie. Już nikt nie chciał by wrócił do obejścia.
Trafił pod naszą opiekę. Zamieszkał w domu tymczasowym gdzie wszystko wokół przyjazne. Tego mu teraz najbardziej potrzeba – ciepła i spokoju.
Taki, Kalwados który kocha wszystkich i wszystko…