Boksery w potrzebie

Ishi

13.03.2014
Ishi zamieszkała w swoim nowym domu 🙂 Jaki fajny zbieg okoliczności, sunia jest bohaterką marcowej strony w naszym kalendarzu i właśnie w tym miesiący znalazła swoje miejsce na ziemi 🙂 Powodzenia!

11.02.2014
Ishi od momentu przejścia pod opiekę Fundacji Boksery w Potrzebie przeszła tak ogromną przemianę – fizyczną i psychiczną, że nie sposób tego opisać słowami. To trochę tak, jakby z brzydkiego kaczątka przeobraziła się w łabędzia.
To radosna, pełna energii suczka. Pierwsza do zabawy, ostatnia do sprzątania. Uwielbia pieszczoty serwowane przez znajomych, dla obcych odpowiednio asertywna. Taka akuratna! Ani zbyt ufna, ani za mocno wycofana. Wciąż robi postępy w socjalizacji.
Tak jak jej opiekunka, nie lubi gdy ktoś nieznany na dzień dobry chce rozczochrać uszy.
Zazdrosna o inne psy. Chętnie biega z psami właścicieli hotelu – westami, terierami i buldogami. Tak, tak niezła gromadka szczęśliwców tam mieszka.
Hotelowych gości nie kocha – zazdrosna o opiekunów i przestrzeń.
Dobrze sprawdza się jako pies stróżujący.
Nie niszczy. Nie brudzi (w nowym miejscu, w sytuacji stresującej może się zdarzyć, ale nie musi !).
Ostatnio trochę ciągnie na smyczy, ale to kwestia mniejszej ilości spacerów. Gdy tylko przekonuje się, że następny spacer będzie niedługo idzie spokojnie w tempie przewodnika.
Klika słów od opiekunki Ishi:
„Proszę, niech ktoś się posunie na kanapie…albo kocyk obok nóg przy czytaniu książki dla niej położy!
Książkę i kocyk mogę dać, byle ktoś serca kawałek ofiarował. Niech ktoś ją wybierze, pokocha, da dom tymczasowy …. przytuli w zimowy wieczór, rzuci aport wiosną, niech latem schroni się razem w cieniu drzewa, niech jesienne liście razem z nią zbiera.”

04.12.2013
Ishi mocno zadomowiła się w hotelu. Cieszy się dobrym zdrowiem i kondycją. Doskonale zapamiętała i wykonuje szereg komend.
Jest pełna radości i energii – uwielbia się bawić, aportowanie piłeczki to zdecydowanie ulubiona zabawa.
Ma ogromne potrzeby emocjonalne – uwielbia się przytulać i być głaskana na tysiące sposobów.
Odwiedzającą wolontariuszkę chętnie zaprasza do swego hotelowego pokoju na kanapę.
Jest łakomczuchem.
Bardzo lubi spacery.
Swoje lęki spakowała i ukryła gdzieś głęboko, wprawdzie obcy muszą chwilę poczekać na akceptację ale przy zachowaniu prostej zasady
„nie czyń drugiemu czego nie chcesz sam” spotkanie z nią to sama przyjemność.
Ishi nie nadaje się do domu z innymi zwierzętami.
Ishi nie powinna trafić do domu z małymi dziećmi – w kontaktach z 7-10latkami zachowuje się wzorowo.

Opiekunka Ishi marzy by jej podopieczna zamieszkała choćby w domu tymczasowym.

08.07.2013
Niestety Ishi wróciła do hotelu. Boksinka MUSI być zwierzęcym jedynakiem – jest bardzo zaborcza o swojego człowieka, broni go jak zasobów, chce mieć tylko dla siebie. Wierzymy, że ktoś da jej tą szansę, by mogła pokochać całym swoim psim sercem…

07.07.2013
Ishi zamieszkała w swoim nowym domu 🙂 W domu ciepłym, troskliwym, z boksiowymi tradycjami. Bardzo się cieszymy i mamy nadzieję, że Ishi trafiła idealnie, a jej nowi Właściciele będą mieli cudownego przyjaciela. Powodzenia!

07.06.2013
Ishi miała niezwykłe odwiedziny. Odwiedziła ją pani Ola, jej wróżka chrzestna – podarowała duży worek karmy, poduszkę oraz inne drobiazgi.
W imieniu Ishi dziękujemy pani Oli K. za okazane zainteresowanie oraz prezenty !
Ishi czeka na dom, dom pełen spokoju, miłości i poczucia bezpieczeństwa które potrzebne jej równie mocno co powietrze do oddychania.

13.05.2013
Ishi choć jest nieufna w pierwszym kontakcie, choć ma duże obawy w stosunku do nowo poznanych osób potrafi zbudować poprawne relacje z człowiekiem. Jest sympatyczna i delikatna. Pełna energii i radości skacze przed człowiekiem jak piłeczka. Nie skacze na opiekuna.
Lubi podróżować samochodem, w czasie podróży zachowuje się spokojnie. Jest świetnym towarzyszem na spacerach w plenerze, w miejskiej dżungli bywa niespokojna i szuka oparcia w człowieku. Nie zaczepia innych psów. Z mniejszymi potrafi współegzystować, bawić się.
Lubi pieszczoty, kiedy już zaufa człowiekowi sama się o nie upomina.
Lubi aportować, leżeć w trawie i patrzeć na człowieka. Chętnie bawi się z większymi dziećmi. W domu niekłopotliwa, nie ma tendencji do niszczenia. Czasem szczeka by zwrócić na siebie uwagę.
Bardzo szybko się uczy, zachęcona nagrodami szybko utrwala poprawne zachowania. Dobrze czuje się w stabilnych warunkach z ustalonymi zasadami.
Ishi po leczeniu wrażliwych jelit jest karmiona specjalistyczną karmą. Być może jest to wymóg na całe życie…
Prosimy państwa o pomoc w utrzymaniu tej wspaniałej suczki. Zapraszamy do ofiarowania domu lub adopcji wirtualnej.

19.03.2013
Ishi to nadal dość mocno zagubiona suczka, która wciąż pamięta krzywdę, jaką wyrządził jej człowiek.
W pierwszym kontakcie nadal jest nieufna, wystraszona, wycofana, ale po dłuższym poznaniu otwiera się na ludzi. Musi się tylko przekonać, że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo, że nikt już nie zada jej bólu, nie uderzy.
Ishi jest bardziej ufna w stosunku do kobiet, mężczyzn boi się i unika. Musi sie dłużej oswajać. To prawdopodobnie jakiś mężczyzna tak mocno ją skrzywdził, że straciła zaufanie…
Najważniejsze w kontakcie z nią jest pohamowanie emocji, chęci natychmiastowego pogłaskania, pocieszenia, grzebania w misce itp. To Ishi musi zdecydować, że taka chwila nadeszła. Wtedy sama podejdzie, pozwoli się pomiziać, zachęci do zabawy. Najważniejsze dla niej jest poczucie bezpieczeństwa, stabilizacja i spokój.
Należy unikać podnoszenia głosu, machania rękami i wykonywania gwałtownych ruchów – to wszystko kojarzy jej się z zagrożeniem, niebezpieczeństwem, z bólem, więc może zareagować i próbować się bronić. To objaw najgorszego i największego strachu. W chwilach zagrożenia Ishi przykleja się do podłogi i udaje, że nie istnieje, więc trzeba jej dać odpowiednio dużo czasu, by uwierzyła w dobre intencje człowieka. Czasami warczy i szczeka na obcych mężczyzn.
Nie powinna zamieszkać w domu z małymi dziećmi, ponieważ te mogłyby zupełnie nieświadomie wywołać w Ishi stan zagrożenia i strach pakując jej palec do oka czy ucha lub poprostu z miłością rzucając się jej na szyję.
Jest również zazdrosna o inne czworonogi, ale nie można się temu dziwić. To sunia, która boi się stracić coś dobrego i nie chce tym dobrem dzielić się z nikim.
Jest to pies dla osób, które wiedzą jak pokazać psu dobro, okazać miłość nie narzucając się. Tacy właściciele powinni pracować nad tym, by tak mocno skrzywdzony pies na nowo uwierzył, że już nic złego się nie wydarzy.
Jeśli Ishi już kogoś pozna jest bardzo fajnym psiakiem, lubi zabawy, lubi pieszczoty, wtedy zapomina o złym, choć pewnie jeszcze dużo czasu upłynie, zanim stan szczęścia zapanuje na zawsze.
Ishi to właśnie bokser w ogromnej potrzebie, potrzebie odzyskania wiary, zaufania i miłości. Jej poprzednie życie nie było kolorowe i nawet nie było psie. Musiało być bardzo bolesne…
Ishi obecnie pochłania karmę weterynaryjną, ale tylko do przybrania odpowiedniej wagi. Zdrowotnie nic jej nie dolega.

05.03.2013
Sympatyczna Ishi przeszła badania. Wszystkie podstawowe parametry oraz wyniki badań profilu trzustkowego były w normie, trudno było zrozumieć dlaczego suczka, mimo specjalistycznej karmy, nie przybiera na wadze. Dalsza diagnostyka ujawniła zbyt liczną florę bakteryjna jelit – Ishi przyjmuje antybiotyki, wciąż karmiona jest karma weterynaryjną najwyższej jakości. Znajduje się pod stałą obserwacją weterynaryjną.

Jest radosną pełną energii bokserką, potrzebuje ruchu, zabawy oraz pieszczot… dlatego przyjaciel człowiek potrzebny od zaraz !

20.11.2012
Ishi została znaleziona w Krakowie, błąkała się, biegała po bardzo ruchliwej ulicy.
Dobra dusza zainteresowała się sunią, zabrała do siebie, nakarmiła oraz zgłosiła się do nas z prośbą o pomoc.
Sunia zamieszkała w hotelu. Z obserwacji Pani, która ją znalazła sunia jest bardzo łagodna, ładnie chodzi na smyczy przy nodze, siada na komende (widząc jedzenie), choć zachęcana nie podchodzi sama z siebie do człowieka, a zamknieta w pomieszczeniu-ujada. Jest troszkę nieufna, warczy na mężczyzn. Przede wszystkim jest BARDZO wychudzona. Ledwo trzymała się na łapach. Ma niesamowity apetyt, wariuje na widok jedzenia.
Wkrótce sunia zawita do weterynarza, zbadamy kał, mocz, zrobimy morfologię.

Galeria zdjęć

ishi001
X

    Zaadoptuj mnie wirtualnie

    Imię i nazwisko *

    e-mail *

    Kwota

    [recaptcha]