Boksery w potrzebie

Diego

Wielkopolska - dom tymczasowy
1,5

10.05.2019

szczęśliwego życia !

11.04.2019

Spakował misia w teczkę, jedzie w góry bynajmniej nie na chwilę, nie na dwie a na resztę życia !

1.04.2019

To nie żart! Taki fajny koleś szuka domu!

Diego, który ma prawie 1,5 roku jest wesołym pieskiem, który uwielbia się miziać, przytulać, chyba nawet bardziej od zabawy piłeczką czy sznurem. W domu pod naszą nieobecność jest spokojny, niczego nie gryzie, nie niszczy, nie drapie, nie załatwia się. Pytaliśmy sąsiadów by się upewnić – nawet nie wiedzieli, że mamy psa póki nie zapytaliśmy! Diego w domu nie szczeka, nawet jak ktos stoi pod drzwiamyi, dzwoni czy puka. Podejdzie do drzwi, ponieważ czuje kogoś za nimi, ale nie szczeka ani nie warczy. Szczekanie można słyszeć tylko na wybiegiu. Poza tym jedyne dzwięki jakie wydaje to…chrapanie. Nasz Diego głośno chrapie przez sen, zauważyliśmy, że chrapie jeżeli leży na plecach a kufe ma odchyloną do tyłu. Leżąc zwinięty w kłębek nie chrapie.
W dni, kiedy ze względu na mój pobyt w szpitalu spędzał wiele godzin sam w domu, miał długie przerwy pomiędzy wyjściami na spracer, co na pewno nie było dla niego komfortowe, nawt się nie zsikał się ani nie zrobił kupy. Co prawda od razu po wyjściu robił siusiu, ale w domu nie.
Uczony jest chodzenia na kagańcu i choć nie bardzo za tym przepada, trzeba konsekwentnie do tego podchodzić, mam na myśli to, że jak próbuje go zdjąć to mu nie pozwalać, stanowczo iść z nim dalej, dopiero jak się uspokoi można mu kaganiec zdjąć i dać smakołyka. Na spacerze obwąchuje wszystko i wielce sobie upodobał jedzenie patyczków i kory z drzew, kaganiec pomaga by nie jadł na spacerze co mu się nawinie pod fafle. W kagańcu jest jakby wyciszony, spokojniejszy, nie ciągnie , nie wyrywa się, łatwiej nad nim zapanować.
Zazwyczaj nie robi dużych kup, tylko kilka mniejszych. Sika coraz ładniej, podnosi nóżkę, ale jest dosyć wybredny w temacie tego co by tu obsikać, ponieważ jak już upatrzy sobie krzaczka a ten krzaczek go ukłuje albo nie pozwala mu w pełni wygodnie nad nim stanąć, to rezygnuje i nie sika, szuka innego, lepszego krzaczka. Jak bardzo mu się chce siku, a przerwa między spacerem była dłuższa niż zwykle, to często po prostu kuca na trawce i prawie calutki się wypróżnia za jednym razem.
Posiłki dostaje 3x dziennie, po spacerze. Największą porcję dostaje na noc, żeby przytył, ponieważ trochę nam ostatnio schudł. Wypada mu sierść, bardzo, próbowaliśmy zaradzić temu olejem z łososia co skończyło się biegunkami. Olej z łososia zatem odstawiliśmy i regularnie go wyczesujemy. Wyczesujemu to może za dużo powiedziane, lateksową rękawiczką usuwamy wypadnięte włoski. Co do karmy, to próbowaliśmy podawać karmy premium Eukanuba Boxer, Brit Care z łososiem, Brit Care Jagnięcina z ryżem, Bosch Junior Jagnięcna z ryżem, Bosh Adult Jagnięcina z ryżem, Carnilove….niestety kupa była lekko miękka i nazieleniała. Robiliśmy testy i nie ma bakterii, jest regularnie odrobaczany. Przed kosztownymi badaniami trzustki postanowiliśmy wypróbować zwykłą karmę „sklepową” i się udało. Obecnie je karmę Butchers z wołowiną. Ważne jest by nie podawać mu karmy z drobiem, indykiem albo łososiem, ma po tym rozwolnienia. Czasami dostaje zwykłe mięso, surowe czy gotowane, z odrobiną warzyw czy ryżu. Nie jest wybredny i zje wszystko, dosłownie, wszystko. Twarożek, jajko na twardo ze skorupką, płatki owsiane, kromkę chlebka. Podajemy mu obecnie więcej karmy butchers by nam się trochę zaokrąglił. Dostaje 450-500g karmy dziennie, rozdzielone na 3 posiłki. Osobiście nie polecam mięsnych puszek, nie reagował po tym dobrze, dosłownie przez niego przelatują, samo prawdziwe mięso, podroby gotowane, z warzywami, w galaretce są w porządku, ale puszki nie.
Diego, jak to bokser, czasami się ślini. Nie ma mowy o żadnym ślinotoku 24 na dobę, ale jak widzi miskę z karmą to mu leci. Tak samo na spacerze albo wybiegu, jak coś go ewidentnie zaiteresuje i wącha to zaczyna się ślinić, u nas w domu ślina jest nawet na suficie, taki ma rozbrysk jak zaczyna się otrzepywać. Ludzie z wybiegu musieliśmy uczyć uników, jak się schylić żeby nie oberwać śliną, nie zawsze się udawało.
Co do zachowania pieska to po powrocie do domu to prawdziwa boksiowa radość, skakanie, całuski, machanie ogonkiem, przytulaski, ten piesek tak wita każdego, nawet nowego gościa, którego jeszcze nie widział. Chaty to ten pies nie upilnuje bo zamiast bronić jej przed złodziejami przywita ich i wskaże drogę do salonu. Diego uwielbia zabawy z piłką, ale wykańcza jedną po drugiej w parę minut. Częściej bawimy się sznurem, przeciągamy, rzucamy. Uwielbia również zabawy kością, kupujemy mu kości w zoologicznym i za 3-4 dni jej co prawda nie ma, ale zawzięcie się nią bawi, przynosi i chce by mu ją rzucać.
Diego w domu ma takie dni, kiedy przykleja się do człowieka, najczęściej jak długo go nie było, wtedy nawet do łazienki idzie za nami w krok, gdzie byśmy się nie ruszyli. Kiedy gotujemy w kuchni ocyzwiście on musi sprawdzić co tam się dzieje i czy przypadkiem nie ma tam czegoś dla niego. Wtedy komenda idź do siebie wypowiadana jest 100x bez efektu, nie idzie i nie, siada jak najbliżej kuchni mu pozwolimy i obserwuje, jak się znudzi to się kładzie, oczywiście najlepiej to w przejściu, chyba dlatego by mieć kontrolę nad przepływem ludzi i towarzyszącemu im jedzeniu.
Zna podstawowe komendy: siad, czekaj, stój, do siebie. Ale trzeba się posługiwać również rękoma. Nauczyliśmy go rownież, by nie wyrywał się do misku, komenda siad, czekaj, wsypujemy jedzonko i dopiero na komendę „wolne” może jeść. Opanowane ma to prawie do perfekcji. Samo siad wyraźne, ze zniżonym głosem często działa, ale Diego ma swoje dni uparciucha wtedy trzeba się wspomóc. W razie potrzeby pokażemy co i jak. Nauczyliśmy go rownież by nie wyrywał się do drzwi, kiedy wychodzimy, grzecznie siedzi i czeka póki nie wyjdzie Pan/Pańcia, dopiero później on. Oczywiście, w dni uparciucha wyjście trwa dłużej, bo Diego się wyrywa. Ostatnio nie ma dni uparciucha, tylko bardzo długo czeka na spacer, wtedy nie mamy serca przetrzymywać go i pozwalamy „wyrwać” sie do drzwi za potrzebą. W końcu kto normalny by na spokojnie usiedział po 15 godzinach bez siku… Jeżeli ktoś lubi sobie pospać i nie chce by pies budził go o 7 rano w weekend, i tak będzie próbować, ale można go oszukać, to najważneijsze by dostał jak najpóźniej kolację. Jeżeli idziemy spać o 1 w nocy, to on sam dostaje kolację o 1 w nocy, wtedy nie budzi nas rano na kupę o 7 albo o 8 albo 9, czasami nawet śpi do 10. Kiedy robi się jasno, Diego się budzi, wyspał się i idzie sprawdzić co tam u nas w sypialni słychać, wtedy trzeba udawać, że się śpi, nawet kiedy się nie śpi. Najlepiej to nawet się nie ruszać. Po krótkim rekonesansie, Diego wraca do siebie. No, chyba że przyniesie zabawkę, wtedy nadal trzeba udawać „trupa”. W końcu zrozumie, że człowiek jeszcze śpi i idzie do siebie, położyć się albo się bawić. Jeżeli człowiek otworzy choćby jedno oko jest na straconej pozycji, pies zaczynago go witać, cieszyć się i oczekuje mizianka porannego, żadne komendy „do siebie” nie działają, on i tak się położy na korytarzu i będzie czekać aż ten człowiek wkońcu wstanie z łóżka.
Wieczorami i wcześnie rano, przed pracą, kiedy szykujemy się na poranny spacer można się spotkać z tym, że Diego…nie chce iść. Leży na legowisku i leży. Ale jak mu sie pokaże, że się ubieramy w ciuchy spacerowe, zakładamy buty spacerowe i sięgamy po smycz to najczęściej załapie motyw i wstaje, przeciągając się z dziesięć razy i cały czas ziewając, no tak pieskie życie.
Na smyczy chodzi ładnie, ale tylko jeżeli wyczuje „siłę” człowieka, jak już raz pozwoli mu się na łażenie wte i wewte to nie da rady zmusić go do chodzenia przy nodze. Wymaga to stanowczości w głosie i dobrego prowadzenia na smyczy, na dlugiej smyczy jest prowadzony tylko na dłuższych spacerach.
W kontakcie z innymi pieskami, kiedy jest na smyczy udaje kozaka, przystaje w miejscu i ani nie drgnie ogonem, ale wystarczy, że inny piesek się zbliży i odpala euforię, skacze, chce się bawić, powąchać, zaczepia do zabawy, nigdy w agresywny sposób, nawet jak drugi pies nie bardzo chce się bawić i warczy, trzeba go wtedy mocno trzymać, mocno bo ten młody 25 kg boksiu ma siłę, jak się uprze to koniec. Nie spuszczam go ze smyczy, nigdy nie wiem czy zza rogu nie wyjdzie inny pies i mam jak w banku, że wtedy mnie nie usłucha i pobiegnie do niego, przerabialiśmy to. Jak idziemy z nim sami, całkiem sami, to słucha, ale wystarczy że widzi kolegę czy koleżankę, wtedy chyba sam zapomina jak ma na imię. Spuszczany jest tylko na wybiegu. W kontakcie na wybiegu z innymi pieskami bardzo ładnie się bawi, biega, skacze, zaczepia, walczy, ale jeśli na wybiegu jest suka, która nie potrafi go od siebie odgonić to nie ma znaczenia czy jest wysterylizowana czy nie on wtedy na nią naskakuje, co jest uciążliwe, ale po kastracji powinno się uspokoić. Piesek nie jest wykastrowany, odłożyliśmy to do czasu ustabilizowania żywienia, znalezienia odpowiedniej karmy, ale nasze ludzkie kłopoty zdrowotne nie pozwoliły nam choćby się umówić na termin u weterynarza.
Diego nie lubi kąpieli, ale czasami po wybiegu wraca czarny od błota kompletnie, to wtedy czeka go kąpiel. Wystarczy wejść z nim do kabiny, nie wiem jak to będzie wyglądało w przypadku wanny, najlepiej żeby był na smyczy, bo będzie uciekać, i zacząć kąpiel, powolutku, nie lubi mycia łapek, kąpiel jeżeli cały czas się do niego mówi i stanowczo nie pozwala mu się wyjść to siedzi i przeczekuje te „męki”. Myjemy go zwykłym szarym mydełkiem, nie ma żadnych alergii skórnych.
Wracając do warunków domowych, jeżeli chce się Diegowi wyjść to piszczy i kręci się przy drzwiach wyjściowych. Daje znać, że chce wyjść. W domu najchętniej spałby na kanapie, ale mu nie pozwalamy, jeżeli jednak będzie mógł wejść na kanapę to radzimy nie zostawiać tam żadnych ładowarek ani pilotów, traktuje je jako jedną ze swoich zabawek które ma w legowisku i może pogryźć. Poza tym domowych, nie psich, rzeczy nie gryzie, nawet butów ani kapci a są regularnie zostawiane w jego zasięgu.
W domu jest również kot, który za nim nie przepada i zazwyczaj nie pozwala mu do siebie nawet podejść, nasza kotka jest dosyć zadziorna i doskonale sobie z nim radzi, wchodzi w miejsca gdzie on nie może (na szafki, pod szafki), syczy a czasami walnie go łapą w ostateczności. Diego chciałby się z nią bawić i źle odczytuje jej intencje albo mierzy siły na zamiary i te walnięcia łapą nic nie dają w dłuższej mierze. Nie zaczepia jej cały czas, nie biega za nią, nie chce jej łapać, nie przeszkadza przy kuwecie. Na co dzień są sami w domu, nikt ich nie pilnuje, jak dotąd jedno i drugie wychodzi z tego bez szwanku.

To cudowny, wesoły, zdrowy, młody do tego piękny pies! Nie ma nierównej kufy, dolna szczęka nie odstaje powyżej normy, że tak powiem to wystawowy bokser o charakterze nastolatka, co jest naturalne ze względu na jego wiek. Nie wymaga długich spacerów. Ale bardzo lubi towarzystwo innych psów, nawet 40 minut na wybiegu to dla niego sporo, przy zabawie z amstafami na przykład. Po takiej krotkiej ale intensywnej zabawie Diego jest wybiegany (zaliczone kardio oraz fitnes) i szczęśliwy. To pies, ktory kocha towarzystwo. Kocha człowieka, nawet tego małego, ale z dziećmi trzeba go przytrzymywać, bo dzieci na jego widok cieszą sie tak samo jak on na ich widok, on wtedy zaczyna skakać i wariować a to dzieci często źle odczytują i zaczynają się bać i piszczeć, co jeszcze bardziej go nakręca. Nie ma skłonności do warczenia, ale lekko podgryza, w zabawie, w efekcie człowiek nawet nie czuje jego zębów, za to może zostać solidnie ośliniony.

Pies ma czipa, paszport, aktualne szczepienia, pas samochodowy, miski, smycz, obrożę, szelki, legowisko i zabawki – cały ekwipunek chcemy przekazać do nowego domu”

Galeria zdjęć

57209071_288390588742310_4467360097781153792_n
52850017_2170679139644428_7501519231276548098_n
52850017_2170679139644428_7501519231276548096_n
X

    Zaadoptuj mnie wirtualnie

    Imię i nazwisko *

    e-mail *

    Kwota

    [recaptcha]