Boksery w potrzebie

Cezar zwany Czarusiem

Śląsk
 21.12.2010
„Czarek zrozumiał słowo dom. Uwierzył ze go ma. Jest bardzo łagodny, zrównoważony, posłuszny. Zna podstawowe komendy takie jak siad, daj łapę, zostań(co na początku było trudne).Walczy jeszcze o miskę ale odwołany potrafi zaczekać na swoja kolej i nawet nie ruszyć jedzenia jak nie jest głodny. Jak tylko Yuka odchodzi od michy jest już ok,schodzi z niego napięcie. Bawi się cudownie-jak szaleją w ogrodzie to nie można oderwać od nich oczu. W  domu też wychodzi z niego rogata dusza, za ta niewinna mordka kryje się niezły organizator, który jak nikt nie widzi potrafi pożreć wszystko co jest jadalne i leży na wierzchu.Uwielbia domowe jedzonko. Przylapany natychmiast zostawia i odchodzi jakby ta sytuacja w ogóle go nie dotyczyła. W nocy śpi na swoim posłaniu czasem próbuje wślizgnać się do łóżka i udaje się mu bo robi to jak czarodziej zupełnie bezszelestnie-ja zupełnie nie czuje ze Czaruś śpi obok. Nie jest jednak nachalny bez problemu potrafi przespać noc na legowisku. Cudowny,kochany, mądry, śliczny i bezproblemowy boksik
 
Serdecznie dziękujemy Beacie i jej rodzinie za wspaniałą, tymczasową opiekę nad Czarusiem, a przede wszystkim za wyjątkowy, ciepły i kochający dom jaki postanowili mu zafundować 🙂
 
23.11.2010
Klinika to wyjątkowo dobre miejsce. Chociaż to nie dom, zawsze lepsze niż schroniskowy kojec, w którym Cezar przebywał od czerwca. Siedział w klatce i patrzył za ludźmi jak za ostatnią deską ratunku. Był zupełnie wycofany, przygaszony. Inne psy wyjadały mu z miski, a on nie reagował. Siedział wciśnięty w kąt jak figurka i patrzył przeraźliwie smutnym wzrokiem. Nie reagował na wołanie, na imię, na żaden gest.
W weekend, 21 listopada, odwiedziły go dwie wolontariuszki. Wyszły z Cezarem na spacer. Rozkręcał się powoli, by zdobywając uwagę 2 osób jednocześnie, wybuchnąć prawdziwie bokserzym entuzjazmem. Skakał, podgryzał smycz, przytulał się – 100 % boksera!
Powrót do kojca był traumatyczny. Cezar nie chciał tam wrócić. Jednak musiał…… Pracownik schroniska wniósł go na rękach. Cezar ponownie zamarł jak figurka, by przyglądać się przygnębiająco smutnymi oczami jak goście, którzy go odwiedzili, odchodzą.
Nie mogliśmy go tam zostawić. W poniedziałek, 22 listopada Cezar trafił pod opiekę Fundacji z pomocą wolontariuszki Beaty, która umieściła go w klinice na badania. Po ich zakończeniu Cezar zwany już Czarusiem, zamieszka u niej tymczasowo, oczekując na nowy dom.
Bardzo prosimy wszystkich Państwa o pomoc finansową, byśmy mogli opłacić badania, niezbędne zabiegi i karmę dla Czarusia. Wpłaty z dopiskiem „Cezar” należy kierować na konto Fundacji:

Fundacja Boksery w Potrzebie
Al. Stanów Zjednoczonych 32/28
04-036 Warszawa
Konto bankowe:
87 1090 1870 0000 0001 0841 2247 (koniecznie z dopiskiem CEZAR)

Dziękujemy pięknie za okazane wsparcie i szansę na lepsze życie dla Czarusia!

Galeria zdjęć

Cezartop
X

    Zaadoptuj mnie wirtualnie

    Imię i nazwisko *

    e-mail *

    Kwota

    [recaptcha]